O Janicku

"Idzie se Janicek popod zieleniny 
 Wszystkie góry kocho, najwięcyj Pieniny"

To niewielkie, lecz jakże osobliwe pasmo górskie, leży 30 km na północny wschód od Tatr, i stanowi środkową, najbardziej wysuniętą na północ część łańcucha skali wapiennych, zwanych Pienińskim Pasmem Skałkowym. Ciągnie się ono na długości ponad 500 km wąskim pasmem z zachodniej Słowacji przez Morawy, wzdłuż południowych stoków Beskidów Zachodnich aż do Marmaroszy w Rumunii.

Każdy sposób zwiedzania tych stron jest przyjemnością, jednak prawdziwą ucztą jest spłynięcie Przełomem Dunajca - jednym z najpiękniejszych przełomów rzecznych w Europie.

Powstanie Przełomu Dunajca jest przedmiotem sporów wielu naukowców. Najciekawsze są jednak podania ludowe na ten temat. Jedna z legend głosi, że ujście Dunajcowi wyrąbał mieczem król Bolesław Chrobry. Inna z legend mówi o Ferkowiczu, ścigającym króla wężów, który uciekając wywrócił swym cielskiem wąwóz, wytyczając drogę rzece.
Przez wiele lat spływ zaczynał się spod Zielonych Skałek w Czorsztynie - malowniczej miejscowości, położonej u stóp zamków - Czorsztyńskiego i Niedzickiego. W związku z budową zapory na Dunajcu, trasę spływu skrócono o 6,5 km, a przystań flisacką przeniesiono do przysiółka Sromowiec Wyżnych - Kątów. Dawny Czorsztyn jest obecnie pogrążony w wodach Jeziora Czorsztyńskiego.

Z przystani flisackiej w Kątach łodzie zabierają nas w wyjątkową podróż. Przepłyniemy trasę 15 km, mimo, że w linii prostej do przystani końcowej w Szczawnicy dzieli nas odcinek 6 km, zaś różnica poziomów wynosi 36 m. Spływ, w zależności od stanu wody trwa od 2 do 3 godzin.
Przez większość trasy popłyniemy neutralnym pasmem granicznym jaki stanowi Dunajec. Po prawej stronie mijamy słowacki cypel Upranek, a po lewej - polskiej, widzimy Macelową Górę. Jest ona objęta ścisłym rezerwatem przyrody i nie prowadzi na nią żaden szlak turystyczny. Zostawiamy teraz za sobą szczyty Cisowca, Zamczyska, Flakow, Rabsztyna, Macelaka i płyniemy w kierunku południowo wschodnim. Po lewej stronie mijamy Sromowce Średnie, a po stronie słowackiej wioskę Majere.
Skręcamy teraz w lewo. Przed nami Dunajec dzieli się na dwa koryta tworząc wyspę, długości ok. 2 km. Lewe koryto jest stare, prawe zaś wytyczył sobie Dunajec podczas powodzi w 1934 r. Granica państwa biegnie lewym korytem. My płyniemy prawym i przez krótki odcinek będziemy całkowicie na terenie Słowacji. Po prawej stronie mijamy pierwszą słowacką przystań flisacką, a teraz przed nami wyłaniają się Góry Aksamitki z grotami, gdzie, jak mówią górale przebywał Janosik. Dalej obydwie odnogi Dunajca łączą się. Teraz wpływamy do pięknej letniskowej wsi Sromowce Niżne. Na prawym brzegu rzeki rozłożona jest wieś Czerwony Klasztor, założona przez kolonistów ze Szwabii i nosząca do 1945 r. nazwę Szwaby Niżne. Przy końcu miejscowości, za starymi lipami, mieszczą się zabytkowe zabudowania klasztorne Czerwonego Klasztoru. Jego nazwa wywodzi się od barwy dachówki którą jest pokryty. Poniżej klasztoru znajduje się kolejna przystań słowacka, a naprzeciwko, po drugiej stronie rzeki przystań w Sromowcach Niżnych.
Przed nami roztacza się widok na Trzy Korony w całej okazałości. Jest to najwyższy szczyt Pienin właściwych, tutaj też rozpoczyna się Przełom Dunajca. Rzeka tworzy w nim 7 pętli płynąc pomiędzy ścianami skalnymi. Trudno teraz przewidzieć, w którą stronę Dunajec skręci. Nurt staje się coraz szybszy; mijamy Ostrą Skałę, Grabczychę Wyżną, Niżną, w której była grota rybacka - baza dla rybaków łowiących łososia "na światło". Zbliżamy się do przewężenia zwanego Zbójnickim Skokiem. Legenda głosi, że w tym właśnie miejscu zbójnik Janosik przeskoczył Dunajec, uciekając przed węgierskimi żandarmami. Po lewej stronie górale pokazują na skale odciski kierpców Janosika. Jest w tym miejscu 12 m głęboko i tyleż szeroko.
Dalej mijamy Świnią Skałę i powoli żegnamy się z Trzema Koronami skręcając w lewo, opływając Klejową Górę. Wyłania się masym Golicy. W jego zboczu widać skały w kształcie kapturów tzw. Siedmiu Mnichów. Legenda mówi, że byli to grzeszni zakonnicy z Czerwonego Klasztoru, którzy za karę i na przestrogę innym zostali zaklęci w skały. Dunajec gwałtownie skręca w lewo. Wyrasta przed nami ściana Facimiechu na której zobaczymy postać mniszki oraz wizerunek orła. Teraz Dunajec odbija w prawo i wpływamy na tzw. Leniwe Ploso, gdzie wartka rzeka trochę się uspokaja. Powoli mijamy Piecki, Ligarki i Fujarki. Widzimy już Czerwoną Skałę, Czerteź i Czertezik. Tymi szczytami prowadzi szlak turystyczny ze Sokolicy przez Zamkową Górę na Trzy Korony zwany Sokolą Percią.
Spływając z Leniwego łagodnie skręcamy w prawo. Na lewym Brzegu wpływa do Dunajca ujście Pienińskiego Potoku, który oddziela masyw Trzech Koron od Pieninek. Nieco wyżej widać Ślimakową Skałę, a na niej gniazdo bociana czarnego. Przed nami Wilcza Skała, Głowa Cukru i przepiękna Sokolica, nazywana też matką Pienin. Ze Sokolicy rozpościela się chyba najpiękniejszy widok na Przełom Dunajca.
Zostawiamy za sobą Sokolicę i wpływamy na tzw. Bystry Prąd. Przed nami wznosi się skała Sama Jedna, po słowacku Osobita, a żartobliwie nazywana Starą Panną. Wpływamy teraz na Loch - najgłębsze miejsce w Przełomie. Kolejny raz zataczamy łuk, zmieniając kierunek o 180 stopni. Skręcając w prawo mijamy słowacką przystań końcową i w tym miejscu kończy się naturalna granica słowacko - polska jaką stanowi Dunajec. Granica dalej biegnie szczytami gór.
Po lewej stronie mamy Hukową Skałę, po prawej Białą Skałę. Tworzą one razem kończące wrota Przełomu Dunajca. Przepływamy jeszcze Kacze i dopływamy do Szczawnicy, gdzie kończy się spływ. 

Ci, którzy chcieliby przedłużyć sobie wycieczkę łodziami mogą popłynąć 5 km dalej aż do Krościenka.
Teraz Dunajec tworzy granicę pomiędzy górami - Pieninami a Beskidem Sądeckim. Mijamy z prawej strony przysiółek Ląd i ujście potoku Grajcarek zwanego też Ruskim Potokiem. Przed nami na środku Dunajca stoi skała Kotuńka. Legenda głosi, że tą skałą chciał diabeł roztrzaskać Zamek Pieniński, w którym schroniła się św.Kinga. Nie udał się zły zamiar diabłu, gdyż zapiał kur i moc czartowska prysła, a diabeł upuścił kamień do rzeki.
Dopływamy powoli do przysiółka Piaski, gdzie znajduje się przystań załadunkowa. Tutaj widać też pozostałości po zerwanym w czasie wielkiej powodzi w 1934 r. moście. Teraz Dunajec płynie spokojnie, mijamy jeszcze łagodny zakręt i wyłania się przed nami most krośnieński za którym znajdują się przystanie końcowe.

Niech ten skromny opis tego uroczego zakątka Polski 
zachęci do odwiedzania go i podziwiania.